czwartek, 13 lutego 2014

Zakupy spożywczo - kosmetyczne - akcesoriowe :)

Tak sobie myślę, temat trochę dziwnie brzmi, no ale wszyscy wiemy o co chodzi :)
Dzisiaj chciałabym podzielić się z wami kilkoma produktami, które kupiłam tu w stanach. Niektóre produkty mogą być łatwo dostępne w Polsce, kupiłam je dlatego, że nie chciałam od początku eksperymentować, a kupić coś co znam i co wiem, że nie wyszkodzi mi krzywdy na skórze. Zamieszczę kilka zdjęć wybranych produktów, które kupiłam do tej pory (duża ich część została dawno zjedzona :))


Balsamy do ciała ze sklepy Bath & Body Works. Szukałam jakiegoś tutejszego kremu, który skutecznie nawilży moja skórę i jej nie podrażni, gdyż jest bardzo sucha. Jestem bardzo zadowolona z tych kremów. Są delikatne, pięknie pachną (zapach utrzymuje się bardzo długo, nawet po kilkukrotnym umyciu rąk!), są wydajne i przede wszystkim szybko się wchłaniają, i po użyciu nie pozostaje uczucie tego kremu np. na dłoniach. Jest ogromny wybór zapachowy. Sklep oferuje również płyny do kąpieli, zele pod prysznic, perfumy, mgiełki, świeczki, itp. Można zrobić dobry zakup na wyprzedaży poświątecznej itp. Spodziewam sie tez czegoś po walentynkach, mam jeszcze kupon do wykorzystanie. Kupuje jeden produkt drugi wybieram za darmo. Jestem bardzo zadowolona i również polecam.
Dodam jeszcze, że krem 236 ml jak i płyn do kąpieli lub żel kosztują $12,50 bez taxu. Myślę, że nie jest tragicznie jeśli chodzi o dobra pielęgnacje skóry tym bardziej, że jest wydajny. W Polsce tez kupowałam kremy lepsze ze średniej półki cenowej.
Komplet błyszczyków kupiony w Costco. Myślę, ze to też dobry zakup. Jeden kosztuje ok $4, kupuje sie je w zestawie. Do wyboru ten zestaw kolorów oraz kolory "nude" czyli bardziej "cielesne". Osobiście wole ten zestać. Błyszczyki są wodne, nie kleją się, kolor jest widoczny, ale nie jest ostry. Różowy i brązowy od lewej nadają sie na co dzień za to pozostałe na wyjście gdyz ten kolor jest juz bardziej widoczny na ustach, ale tak jak mówię nie jest przesadny i nie nienaturalny. Jestem zadowolona, gdyż myślę, że nie sa to drogie kosmetyki a są dobre. Wychodzę z założenia, że aby kupić dobry kosmetyk trzeba zapłacić więcej, ale niekoniecznie musi tak być. Mój pierwszy błyszczyk kupiony tu w Stanach  marki "wet n wild" to była totalna porażka. ok. $1.5. Zgubiła mnie cena. Błyszczyk od razu dosłownie wżerał się w usta, a potem nie dało sie go zdjąć, usta piekły i bolały. Później odkryłam "made in china" czego więc sie spodziewać. Zatem uważajcie na kuszące niskie ceny.
NA tym zdjęciu widać ten niefortunny błyszczyk (drugi od lewej). Sa tu kosmetyki, które kupiłam po przyjeździe. Od lewej pomadka, krem do ust. Nawilża, łagodzi a do tego jest z mięta, więc przyjemnie chłodzi, kupiony w japńskim sklepie zapewne (dostałam go od teściowej). Później błyszczyk o którym pisałam, następnie krem do twarzy Neutrogena, delikatny jednak ostatnio nie chcę mi sie dobrze wchłaniac, ale myślę, że problem tkwi w mojej skórze (po diamentowym ścieraniu naskórka kremy momentalnie znikały a juz troche czasu od tego zabiegu minęło, ale to moze w innej notce), kulka pod pachy z Trader Joe's. Bezzapachowy. I balsam do ciała, który sprawdził sie niestety tylko na dłoniach, resztę ciała podrażnia, szczególnie nogi, ale wiadomo, każdy ma inna skórę.
Szampon do włosów Dove wszyscy znają, ja go uwielbiam. Obok żel pod prysznik. Oba produkty kosztowały mnie ok. $10. Wybierałam najtanszy zel pod prysznic z największa pojemnością, i mimo że był najtańszy jaki w "Target" spotkałam jest bardzo dobry. Na opakowaniu pisze "compare to Dove" Czyli możliwe, że wiele sie nie rózni od żelów pod prysznic Dove, które były droższe. 
Po lewej plastry grzejące. Wcześniej nie miałam takich a używałam jedynie termosów. Fajnie rozwiązanie, kupione bodajże w japońskim sklepie Daiso. Długo grzeją i są baaardzo przydatne.
Maska do twarzy. Prawdę mówiąc spodziewałam się papki, która nałoże na twarz, ona mi zaschnie i ja zdejmę, ale w środku był jakby wacik z wyciętymi oczami i ustami, które zupełnie nie pasowały do mojego układu twarzy. Bardzo jest maska nasączona i cała woda po mnie spływała. TAk skóra była odżywiona, ale ja nie lubie takiej formy.

Tutaj szaleństwo. Oryginalne perfumy DOT Marc Jacobs (projektant mody). Nigdy nie miałam oryginalnych perfum, zawsze zadowalałam się jakimis wodami, które szybko sie ulatniały, mimo że pachniały super (Sunflowers Elizabeth Arden mój ulubiony zapach, jednak własnie szkoda, ze szybko znikał, ale i tak był trwalszy od innych. Zawsze kupowałam na promocji w rossmanie za 30 zł, 30 ml. Chyba nie jest źle). Perfum DOT ma 100ml. Kupiłam go korzystając z karty podarunkowej. Zapach jest delikatny, okreslany jako płaski, ale mi sie podoba, nie jest za ostry wiec moge go używać wszędzie. Do perfumu dostałam kosmetyczkę (kupując np. przez internet jej nie dostaniecie), która jest bardzo fajna. Nie za duża a idealna na moje kosmetyki, łatwo można w niej coś znależć a drogne rzeczy nie uciekną w zakamarki. Jeszcze wrócę do perfum, czyż flakonik nie jest uroczy? :)

Jeszcze jedna moja uwaga. Rozumiem, że w sklepach kosmetycznych podchodzi pracownik, opisuje produkt i podaje pronmocje itd. ale bardzo irytuje mnie to, że każdy produkt jest dla pracownika "fantastyczny", on "uwielbia ten zapach" i w ogóle jest cudowny. Chcą zdobyc klienta, no ale bez przesady. W Polsce jeszcze spotykałam sie z negatywnymi albo neutralnymi opiniami pracownika co szanuję. 

Za poradą jednego z użytkowników forum wybrałam się do Big Lots w poszukiwaniu Polskiego jedzenia i co znalazłam? Sałatkę ogórkową, rózne surówki i pikle. Smakuja jak Polskie, łatwo dostepne i blisko, więc ciesze się, że mogę łatwo kupić coś polskiego jak zatęsknię. Spodziewałam sie tylko sałatek, ale trafiłam na Polski dżem. Co ciekawe na opakowaniu nie ma amerykańskiego dystrybutora, pomimo angielskiej nalepki produkt jest prosto z Polski.

Wiem, wiem, chipsy to zło, ale ja nie mogłam sie powstrzymać od spórbowania tortilla chips, których nigdy nie jadłam no a trzeba sie otwierać na amerykańskie produkty. Jednak nie podam wam opinii, bo jeszcze leżą nieotwarte (czekam na weekend konsumpcyjny z mężem ;)). Te drugie to nie mój wybór. Spróbuję, ale boje sie ogromu składników jakie w nich są. (W tortilla w składzie są: biała kukurydza, olej, sól. Bez glutenowe, bez tłuszczów trans).

Wiem, wiem kolejne zło kupiowe w Ralph's. Mój wybór: babeczki z kremem. Dobry krem (lepiej zeby był jednak schłodzony , ale można go trzymać poza lodówką), babeczka miękka, nie krucha (jak juz poprzednio pisalam tu duzo wyrobów cukierniczych jest miękkie). Ogólnie ok, ale bardzo kaloryczne i podejrzewam, że skład nie jest super naturalny. Zółtke ciastka to wybór męża. sa dostępne w różnych kolorach, ale smakowo sie nie różnią. Dobre raz na jakiś czas, jak dla mnie trochę przesłodzone, zadowolę sie jednym ciachem kiedy na prawdę potrzebuje dostarczyć dużo cukru ;)

Okulary za $10. Sa wygodne i pasuja do mojej twarzy. Długo szukałam dobrych dla siebie, nie pamiętam jak sklep sie nazwywał, ale był w Irvine Spectrum, sklep z bizuteria, dodatkami, duża ilośc kryształków swarovskiego.
Zestaw kolczyków i naszyjnik tez były kupione w zestawie "kup 2 weź 2 za free", albo "$5 za dwa", nie pamiętam które to było, ale opłacało sie kupić :) 
Na koniec darmowy miesięcznik, który zawsze chwytam po zakupach w Mitsuwa. Co prawda przeważają reklamy, ale mozna trafić na ciekawe japońskie przepisy, bądź artykuły, np. wywiady z osobami, które przeprowadziły sie do Japonii i mieszkają tam kilka lat bądź miesięcy.

Notka wyszła dosyć obszerna, mam nadzieję, że sie podobalo.
Pozdrawiam!

Edycja: Jeszcze jedna rzecz, o której chciałam tutaj wspomnieć odnosnie jedzenia. Ostatnio w Costco kupiłam masło orzechowe, ale to naturalne gdzie w składzie sa tylko orzechy i sól i powiem wam, ze jest to rewelacja, szczególnie z bułką :) Polecam naturalne masło orzechowe!

4 komentarze:

  1. Wstałam, szybko przejrzałam, ale obiecuje, że gdy dotrę do pracy to przeczytam wszystko ;) Jedyne, co mi się rankiem nasuwa to pytanie: gdzie cię tak daleko wywiało?

    OdpowiedzUsuń
  2. W siną dal za oceany ;)
    Mam nadzieje, że sie spodoba :) myśle ze duzo dowiesz sie z notek :$

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dużo dużo z racji tego, że Stany znam tylko z filmu.

      Usuń
  3. W Polsce, już też pracownicy-doradcy zachwalają. W małych sklepach, może się tego uniknie, ale sieciówki, to już wszystkie chcą zdobyć klienta, za wszelką cenę.

    OdpowiedzUsuń