poniedziałek, 8 lipca 2013

Jednostka 731.

Zapewne wielu z nas nie zdaje sobie sprawy, że taki oddział istniał i co działo się na jego terenie. Mogę śmiało stwierdzić, że niektóre rzeczy jakie Japończycy czynili Chińczykom podczas II Wojny Światowej zdają się być dla mnie o wiele bardziej okrutne niż to co działo się w Aushwitz. Sama ten fakt odkryłam stosunkowo niedawno. Oczywiście najlepiej jakby te informacje były zawsze ukryte.
Otóż, Jednostka 731 to japońska jednostka wojskowa. Znajdowała się na terenie Chin. Były tam prowadzone badania chemiczne i biologiczne, ale fakt, że działo się to podczas II Wojny eksperymenty były prowadzone na ludziach. Drastyczne zabiegi, okropne tortury, chińczyk zwany "kłodą" był tylko przedmiotem doświadczalnym. W Japończykach podczas szkoleń były zabijane wszelkie odruchy ludzkie, aby zaczęli myśleć o chińczykach jak o przedmiotach do badań. Wymówka dla nich jest to, że badania były prowadzone dla dobra medycyny. Wyniki tych badań wykupiła Ameryka od Japonii z czego łatwo sie domyślić dlaczego też oba państwa siedzą cicho. Niemniej jednak myślę, ze prawdy z II wojny sa powoli odkrywane i pewne fakty dobiegają do naszych świadomości.
Co mogę więcej powiedzieć na ten temat... Nie chce opisywać tutaj zabiegów medycznych, odsyłam was do innych źródeł. Bardzo mnie ten temat zaintrygował i dosyć sporo o tym czytałam. Również odważyłam sie obejrzeć film pt. Man Behind the Sun, jednak film jest tak drastyczny, że obejrzałam go tylko do pierwszego wątku z pierwszym drastycznym eksperymentem. Później nie wystarczyło mi psychiki i nerwów. Jestem bardzo uczulona na sprawy ludzkie i świadomość, ze tak na prawde sie działo i ludzie byli tak traktowani nie pozwala mi na obejrzenie tej produkcji.

Nie wiem, czy rzeczy jakie działy sie w takich obozach podczas wojny przyczyniły się do postępu medycyny, czy dzięki temu my teraz możemy leczyć się lepiej lub rozumieć pewne choroby, możliwe, że tak jest. Wszyscy przeciez znamy Marka Edelmana, który dał szanse zycia wielu poprzez próby, jednak to już działa na zupełnie innej zasadzie.

środa, 26 czerwca 2013

Traveler :)

Witajcie!
Wczoraj zaszalałam i kupiłam magazyn "Traveler" National geographic. Zaintrygowały mnie artykuły o podróżach za 1500zł. Szczególnie zwróciłam uwagę na.. podróż do Japonii oczywiście ;) Jak widać, można zwiedzić Japonię bardzo za taka niską sumę w 9 dni! Wystarczy wyłapać promocyjny bilet i szybko sie spakować. Jak się okazuje z noclegami tez nie ma problemu. Łatwo jest tez znaleźć zakwaterowanie na couchsurfing.com Ta strona tez jest bardzo interesująca. Gdybym mieszkała w większym mieście pewnie radość sprawiłoby mi dać turyście zakwaterowanie i przy okazji dowiedzieć sie czegoś o jego kraju :)
Do Japonii akurat poleciała kobieta. Zastanowiło mnie, ze taki samotny podróżnik musi mieć bardzo duzo odwagi. Ciekawa jestem czy sama dałabym sobie radę w prawie dwa tygodnie dotrzeć na drugi koniec świata i go zwiedzić. W sumie juz próbowałam sie rzucić za ocean i pewnie musiałabym być na to przygotowana, ale jakoś ten zapał się ulotnił po tej nieszczęsnej odmowie wizy... Może potrzebuje troche czasu, ale nie powiem napłynęła nowa energia po przeczytaniu tego artykułu. Zachęcam do przeczytania :)

Zainteresował mnie również artykuł o Himalaistach. Nie zdawałm sobie sprawy jak trzeba tam walczyc o życie. Decydując się na taka wyprawę trzeba liczyc się ze smiercią. Potrzeba na prawdę ekstremalnego podejścia do życia. Przejawia mi sie straszna wizja na samą myśl o takich wyprawach. Chyba jednak jestem osobą, która życie i bezpieczeństwo stawia na wysokim miejscu. Polecam te dwa watki z tego magazynu.
Czekam na wyniki matur do piątku. Szczerze wakacje już mi się znudziły xD szukam czegoś, mam już pewien pomysł w głowie co robić, ale póki nie dojdzie do skutku to się nie pochwalę ;)
Pogoda mnie strasznie zdołowała. Mój nastrój jest zawsze odzwierciedleniem pogody, wiec wiadomo jaki jest. Parę dni temu 36 stopni a dzisiaj 15! Zwariuję xD No mały wątek do ponarzekania, ale (jak juz wspominałam wcześniej) myślimy pozytywnie! Nie jest to łatwe w takiej strefie klimatycznej (ZAWSZE zwalam na pogodę), ale trzeba próbować ;)

Pozdrawiam!

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Po wycieczce do Warszawy; ogólne refleksje.

No cześć!
Moja wycieczka do Warszawy niestety zakonczyła sie porażką - wizy nie dostałam. Jesli ktos dostaje wizę w mojej sytuacji (czyli po szkole, przed studiami, bez pracy) to ma małe szanse. Oczywiscie, są tacy, którzy dostają, ale musza byc dobre argumenty. Ale! Mój prawie dwudniowy pobyt w stolicy mimo wszystko był udany. Jechałam sama, troche moze starcha miałam wiadomo, ale na szczęście spotykałam na swojej drodze życzliwych ludzi, podróż w pociągu również była spokojna. W hostelu trafiłam do "międzynarodowego" pokoju (miałam 10-cio osobowy pokój) co bardzo mnie ucieszyło. Był chłopak z Anglii, dwie dziewczyny z Wietnamu, dwie z Rosji, no i Polka i dwóch Polaków. Od razu sobie pomyślałam "o jak to dobrze, ze znam angielski!" xD Jest to jednak świetne uczucie tak bez problemów dogadać sie ze wszystkimi i wszędzie, więc uczcie się angielskiego koniecznie! Sama przyjemność ;) wszyscy w pokoju byli bardzo mili, a dziewczyny z Wietnamu szczególnie, od razu się z nimi zaprzyjaźniłam. Wieczorem trafiłam na jakies koncerty na placu konstytucji i ogólnie pozwiedzałam okolice. Po nieudanej wizycie w ambasadzie poszłam na sushi do złotych tarasów. A co! Niezaleznie od rezultatu miałam w planach zjedzenie mojego ulubionego dania ;) Raz na pare miesięcy na prawdę dobrze smakuje ;)
Tak spacerujac troche po warszawie i ogladając widoki z okna pociagu doszłam do wniosków, ze nasza Polska jest na prawdę piękna. Czasami ludzie nie potrafia sie zatrzymac i dostrzec to piekno. Kiedy codziennie jadę na przejażdżkę rowerem, mimo ze sa to te same miejsca za każdym razem sa one dla mnie niesamowite i wyjątkowe. Doceńmy nasz kraj, bo jest na prawdę piękny. Również, po pewnych sytuacjach w moim zyciu, nauczyłam sie bardzo waznej rzeczy - bądźmi bardziej optymistyczni! Nawet jak jest nam ciężko, każdy ma trudne chwile, ludzie borykaja sie z problemami, ale na prawdę warto byc bardziej optymistycznym. Nie chodźmy po ulicy ze zgorzkniała miną, uśmiechajmy sie do ludzi, warto sprawiac aby kazdy dzień był radosny. Myślę, ze brakuje w naszym narodzie takiej radości, spontanicznej i szczerej. Warto nad tym pomyśleć, wyjdzie nam to na lepsze zdrowie i samopoczucie :)


Warszawa - była taka jakaś "mgielna" pogoda :)
Pozdrawiam!

czwartek, 23 maja 2013

Matury i po maturach.

Po dłuuuugiej przerwie piszę znów.
Chce tylko pochwalic sie, ze oto własnie wczoraj zaczęłam swoje najdłuższe w zyciu WAKACJE! I szczerze? Juz sie smiertelnie nudzę xD
Polski ustny zdany na 80%, mimo że egzaminatorka zarzuciła mi, ze nie rozumiem swojego tematu i mam zła tezę, ale dzielnie sie broniłam ;) w koncu sama pisałam pracę, a ustny angielski 97%. No cóż 1 pkt. mi uciekł.

Czy mam jakies plany? Kiedys wspominałam o turystyce i rekreacji i tego sie trzymam. Kierunek Wrocław, ale najpierw.... Warszawa. Tak. rozmowa o wizę, ale nie do Japonii (tam nawet nie jest potrzebna), ale do USA (O_O). Tak, sama się zdziwiłam jak przyszło mi o tym zadecydowac. Powiem tylko tyle, ze strasznie mi zalezy na wakacjach spędzonych w USA. Cóż pewnie bardziej cieszyłabym sie na Japonię, ale zycie czasami rzuci nas w drugi koniec świata ;) Nie chce nic zapeszać (ach te polskie przesądy), ale życzcie mi tylko powodzenia :) Jesli wszystko się uda dam znać :)

Póki co szukam sposobu na nudę.... Mieszkam na wsi a tutaj... trudno o ciekawe zajęcie :P Zostaje mi rower ;) Byłam tez ostatnio na siłowni. Chyba jednak nie stac mnie aby chodzic tam kilka razy w tygodniu, ale bardzo mi sie podobało! Przydałby sie np. taki orbiterek w domu ;)

Podróżował juz ktoś z was do USA? Jak to było z waszą wiza?
Do maturzystów: a wam jak poszła matura? ;)

środa, 10 kwietnia 2013

Operacje plastyczne w Korei.

Ostatnio bardzo głośno jest o operacjach plastycznych w Korei. Coraz częściej w internecie napotykam sie na przeróżne artykuły, albo wpisy na blogach. Ostatnio widziałam program w telewizji na TTV, tj. seria programów zatytułowana "Obsesje", o operacjach plastycznych w Korei. Już nawet połowa populacji decyduje sie na taki zabieg.

Link do jednego z artykułów(zdjęcia)

Ale dlaczego? No tak, medycyna rozwinęła się na na taki poziom, ze wykonanie większości operacji nie jest żadnym problemem. Pacjenci nie boją się powikłań. Wystarczy włożyć w to trochę pieniędzy i można całkowicie odmienić sobie życie.
Powodem do takich operacji jest też fakt, ze ciężko jest Koreańczykom znaleźć pracę. W dzisiejszych czasach juz nawet zdolności nie sa tak ważne jak wygląd. Pacjenci, którzy przeszli operację chwalą się lepszym życiem zawodowym jak i towarzyskim. Powstał równiez program w Korei, gdzie zgłasza się pewna ilośc osób i jest przeprowadzany casting na antenie. Jurorzy to lekarze, którzy wybierają powiedzmy ok. 50 osób i zwycięzcy maja zafundowaną operacje. Oczywiście liczy sie dobra argumentacja problemu a nie jakieś "bo ja chcę" :) Program jest na tyle popularny, ze wyszło juz kilka serii.

Kolejna seria zdjęć

Ja... trochę się boję. Jak tak dalej pójdzie to naturalność juz w ogóle zniknie ze słownika. Przykro by było patrzec na swiat i ludzi, gdzie połowa z nich wygląda zupełnie nienaturalnie, czasami na prawdę plastikowo. Mam tylko nadzieję, że swiat nie popadnie w totalna obsesje i bedzie potrafił zachować należyty umiar w tych operacjach, bo przecież nie ma nic piękniejszego jak naturalność.

niedziela, 7 kwietnia 2013

Chindogu

Dzisiaj o czymś dziwacznym, ale za to przydatnym. Chindogu. Japońskie wynalazki. Dla jednych mogą urozmaicić życie, dla drugich mogą być bezużytecznymi śmieciami. Jeśli chodzi o mnie, połowa ze znalezionych wynalazków mogła by być uznana jako użyteczna.
Aby coś mogło być zaliczone jako chindogu nie może być opatentowane, sprzedawane i musi mieć charakter codzienny. Szkoda, że niektórych rzeczy nie można łatwo kupić, bo na prawdę by sie przydały.
Przedstawię kilka śmiesznych, ale moim zdaniem użytecznych wynalazków:
Masło w sztyfcie. Oj to by sie przydało. W koncu pieknie posmarowana kromka :P
Jak widać. Nie marnujemy czasu i chroniąc sie przed deszczem zbieramy deszczówkę. A potem podlejemy nasze kwiatki w domu. Jak oszczędnie i ekologicznie!
I w koncu nie będziemy sie męczyć z zakupami!
Na pewno wygodniejsze niż zakładanie przeciwdeszczowej peleryny ;)
No dobrze, moze nie jest pierwszej przydatności, ale dla singli na pewno wygodna opcja ;)
Cos na zmylenie z tropu ;)

Pomysły ciekawe i zabawne. No i oczywiście - dziwaczne jak to z Japonia bywa.
Więcej bardziej dziwacznych pomysłów można bardzo łatwo znaleźć w internecie :)

sobota, 9 marca 2013

Dubstep

Dzisiaj trochę o dubstepie :)
Są różne odmiany dubstepu tak samo jak mamy na przykład rock, rock alternatywny, punk rock, itd. Ja osobiście preferuje tą "ostrą, ciężka" odmianę :) Dlaczego? Bo dodaje mi to niesamowitej energii :) Ciężkie basy i elektroniczna muzyka. Z pozoru prosta, proste motywy, ale ma coś w sobie. Myślę  za dubstep nie jest jeszcze tak dobrze wypromowany i nie potrafię znaleźć istotnych informacji na ten temat. Ah oczywiście w języku angielskim możemy znaleźć wszystko, ale myślę, ze warto by było i po polsku trochę to poszerzyć.

Ja nie znam się na tego rodzaju muzyce i osobiście nie zagłębiam się w jej historię (jak wiadomo "siedzę" w rocku :)) Jednak chętnie dowiedziałabym sie co wy myślicie na temat tej muzyki i czy możecie polecić mi jakiś dobry kawałek?

Coś ode mnie:



Ostatnio na to natrafiłam. Podoba mi sie połączenie reggae z dubstepem.



Bardzo tez lubię Skirllex. Nie wiem, czy akurat ten artysta tworzy muzykę elektroniczną pod szerokim pojęciem, ale elementy dubstepu oczywiście się znajdują.

Dobrze jest tez, gdy w piosence jest trochę odmiany, takie przeplatane gatunki.

I jak? Podoba się? :)

czwartek, 7 lutego 2013

Callanetics - ćwiczenia, które mną zawładnęły

Dzisiaj tłusty czwartek, ale ja nie będę pisała o pączkach tylko o... ćwiczeniach! No, bo przecież jakoś te pączki trzeba spalić ;)
Callanetics to stare ćwiczenia z lat 80-tych wymyślone przez Callan Pinckney, jednak ja odkryłam je stosunkowo niedawno. Generalnie lubię sobie poćwiczyć, to mnie relaksuje i jeśli zdrowo się odżywiam daje dodatkową siłę! :) Seria takich ćwiczeń trwa do godziny, ale nie są one ciężkie więc to jest jak najbardziej optymalny czas. Callanetics polecam wszystkim. Na swoim doświadczeniu mogę powiedzieć, że już po 2 tygodniach systematycznych ćwiczeń wyraźnie zmienia się ciało. Jeśli dodatkowo jemy w miarę regularnie i rozsądnie to dodatkowo czujemy się lekko. Jestem bardzo rozciągnięta po tych ćwiczeniach  Przyznam, wiadomo, że po pierwszych 2 dniach mogą pojawić się zakwasy, jeśli ktoś wcześniej za bardzo nie ćwiczył  no ale zakwasy pokonujemy ćwiczeniami ;) Dla dobrego samopoczucia, i jeśli komuś zależy na dobrych i szybkich efektach, polecam własnie callanetics.
Ja korzystam z tej serii ćwiczeń, którą znalazłam na TEJ stronie. Albo jak ktoś woli z FILMEM . Na początek dobrze jest poćwiczyć trochę z filmem i posłuchać uwag na temat postawy, oddychania, bo jest to bardzo ważne.
Co myślicie o tych ćwiczeniach? Jaką inną aktywność wykonujecie?

Ja dodam jeszcze, ze bardzo lubię pokręcić hula-hopem, kiedy jest ciepło poczuć wolność jeżdżąc na rowerze, albo pływając - najlepsze co może być!

Tak btw.: Już za dwa dni studniówka! :)

czwartek, 24 stycznia 2013

Zimowe zdjęcia.

W związku z tym, że mamy zimę a ja mam ferie przedstawię wam zdjęcia, które dzisiaj zrobiłam w mojej okolicy na pół godzinnym spacerze ( to jest granica tracenia czucia w palcach :P)


Tą rzeczkę uwielbiam :)







Ślady zwierząt. Pola są zawsze rozkopane. Nic dziwnego, zwierzyna szuka jedzenia.

Tutaj też rozkopane pole.

Oczywiście zdjęcia nie oddają prawdziwego piękna. Robiłam je telefonem komórkowym. Dzisiaj mocno sypało i było aż szaro. Powoli brakuje mi już słońca i tej energii. Mam nadzieje, że już niedługo będzie ciepło i słonecznie. No, ale zima tez ma swoje uroki :)

środa, 16 stycznia 2013

Po świętach, Sylwester, studniówka, WOŚP...

Dawno nie pisałam. W końcu mam ferie, więc troche czasu znalazłam.
Przerwa świąteczna minęła mi znakomicie! Teraz znowu czeka mnie cięzki czas rozłąki, ale mysle, ze dam rade to przetrwać. Za niedługo matura i musze sie uczyć. Z racji ferii czytam książki do pracy maturalnej. Strasznie się denerwuję. Oby wszystko sie udało zdać! Najgorszy będzie ustny polski i moja praca, której jeszcze nie zaczęłam pisać...

Tatuaż zrobiony! 2 znaki kanji - joonetsu co znaczy pasja. Na łopatce. Tatuazysta był zachwycony moja super widoczna i ruchomą łopatką, że jest wręcz przeznaczona na ten tatuaż :) Teraz wszystko mam juz ładnie zagojone. Jestem mega zadowolona z tatuażu :) I wiecie co? Nawet nie bolalo. Wręcz przyjemnie bylo jak ktoś cos tam po pleckach skubał :D

Sylwester oczywiście udany - do czasu. Byłam jednym z organizatorów. do ok. godz. 1.00 wszyscy dobrze sie bawili niestety imprezę trzeba było zakończyć, a z jakich powodów to juz nie będę wspominała...

Ledwo co odetchnęliśmy po sylwestrze to juz w 1. sobotę stycznia kolejna impreza - 18-stka koleżanki. Cała noc przetańczona. W nastepny piatek juz szłam na studniówkę z kuzynem, na jego studniówkę. Znowu sie wybawiłam. Przed 8.00 rano wróciłam do domu. After party i te sprawy :P Swoja studniówke mam 9 lutego. Mam nadzieję ze tez będzie fajnie :) Ostatnio takie imprezy typu wieczorki jakos bardziej mi sie podobają  W klubie to jednak jeden wielki ścisk.

W poprzednia niedzielę odbył się WOŚP, skrótu chyba nie musze tłumaczyć. Grałam z moim zespołem. U mnie w mieście zawsze sa jakieś koncerty i oczywiście zbieramy datki. Swoje parę złotych wrzuciłam. Człowiekowi robi sie ciepło na sercu jak wie, że chociaż w mały sposób, ale że moze komus pomóc. Było całkiem fajnie :)

Zastanawiam się nad koncertem The Micro Head 4N'S. Jest to j-rockowy zespół. Znacie może? Macie jakieś opinie na ich temat? Będą grali we Wrocławiu, więc jak dla mnie to dosyc blisko. Wybiera sie ktoś? Trochę sie z nimi zapoznam. Póki co nie są tacy źli. Wypadało by ich na jakis j-rockowy koncert, bo po pierwsze to są rzadkie koncerty w Polsce, no a po drugie nie mogę złamac swojej tradycji :) Byłam juz na Dir en Grey'u w Karkowie i na D tez w Krakowie. Niezapomniane chwile.
TUTAJ macie więcej informacji na temat koncertu we Wrocku

A wam jak minął wolny czas?