czwartek, 2 stycznia 2014

I oto jestem tu. Tu, w Californii :)

Powracam i witam :)
Po długim czasie oczekiwania, po zabawie z papierkową robotą (chociaż ta gorsza jej cześć dopiero przede mną) w końcu znalazłam się tutaj w USA a dokładniej w Kalifornii.
Przy załatwianiu wizy musiałam skupić się na innych rzeczach, sama procedura była skomplikowana i stresująca, zaznaczam, że nie jestem na wizie turystycznej B2 tylko K1. Teraz, jak mam przy boku swojego K, sprawy z załatwianiem dalszych formalności nie będą tak stresująca :)

Mam nadzieję, że mój blog stanie się teraz trochę ciekawszy, postaram się systematycznie wrzucać posty. Tematyka będzie bardziej 'amerykańska" :) Proszę jednak o wyrozumiałość co do moich notek. Postaram się je pisać jak najbardziej poprawnie i "lekko".

Na początek opisze pokrótce podróż samolotem. Niestety nie mam zdjęć, bo nie miałam ze sobą aparatu, a wiadomo telefon komórkowy powinien być wyłączony. Bardzo żałuję, bo widoki, szczególnie nad USA, były niesamowite! Oczy miały mi z orbit wyskoczyć kiedy zobaczyłam Los Angeles, centrum - kilka wieżowców i dalej miasta ciągnące się w nieskończoność. Góry, ocean, wcześniej w życiu nie widziałam nic tak pięknego. Z resztą, była to moja pierwsza tak długa samotna podróż samolotem, z przesiadką w Niemczech i... nie było się czego bać :) Oczywiście pierwszy lot małym samolotem LOT-u przyspieszył moje bicie serca (ostatnim razem leciałam jakieś 6 lat temu czego prawie w ogóle nie pamiętam, więc to doświadczenie było całkiem nowe), ale nie powiem wrażenia podczas lotu były większe, bo czuło się każdą najmniejsza turbulencję, skręt tez był bardziej odczuwalny. Na lotnisku spotkałam bardzo miłe Polskie małżeństwo, które chciało odwiedzić córkę na święta w San Diego, a już w drodze do LA w samolocie miałam miłe towarzystwo... Michaela Jacksona ;) Facet wyglądał jak on, nawet był tak samo ubrany ;) Nawet steward nazywał go Michael chociaż jego prawdziwe imię było inne, wiadomo niemniej jednak te 12 godzin lotu minęły w przesympatycznej atmosferze.
Cała podroż od domu w PL do domu w USA zajęła ok. 23 godzin. Wliczając czas oczekiwania i dojazd na lotnisko. Jet lag ok. 3 dni.

Jestem tutaj już prawie miesiąc i w tym czasie Ameryka bardzo mi się spodobała. Jest jeszcze mnóstwo rzeczy, które muszę doświadczyć, ale póki co wiem, ze ludzie są tu bardziej otwarci, widoki są piękne i nie mogę znaleźć kiszonej kapusty i słodkiej śmietanki 12% xD chyba źle szukam. Ale fakt, różne dziwactwa można znaleźć w supermarkecie, mieszanki przeróżne są... zaskakujące. Dzisiaj znalazłam w supermarkecie ogromne lody! Chyba w 20 litrowym pudle, wcześniej w PL takich nie widziałam. I co mnie jeszcze zszokowało na początku - ogromne rozmiary w restauracjach, teraz juz się trochę przyzwyczaiłam do tego, że połowę zamówionego jedzenia i tak wezmę do domu :P Rozmiary w starbucksie to mały ok 0.4l, średni ok 0.7l i duży 1.3l. Dla mnie - ogrom.





Tak mniej-więcej wygląda sobie okolica, w której teraz mieszkam. Jak dla mnie - egzotycznie. Te tereny były kiedyś terenami pustynnymi. Jedyne czego sie boję wychodząc na spacer to to, ze spotkam tarantulę, a jest ich tu podobno bardzo dużo!

Póki co kończę i pozdrawiam!

2 komentarze:

  1. Hej, muszę sobie dodać Twój blog, żebym widział, kiedy coś nowego wstawisz.
    Super pomysł, by opisywać Nowe życie, w tak Innym miejscu. Ciekawie.

    Co do samolotu. Telefon wyłącza się przy stracie i lądowaniu samolotu. W trakcie lotu, możesz spokojnie korzystać, na 'trybie samolotowym'. Strzelasz fotki, słuchasz muzyki. All.
    Ja wracając z Hiszpanii, przespałem większość lotu, słuchając muzyki, właśnie z telefonu.

    Widoki na zdjęciach nie wydają się, aż tak orientalne, ale wierzę na słowo, że tak jest.

    Lody w 20l pudle - dla mnie bomba.

    Biorę się za czytanie kolejnych artykułów. Jest ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę sie bardzo. Jak najbardziej postaram sie aby było jak najciekawiej ;)

      Co do telefonu. Tak, widziałam kilka osób korzystających z telefonów jednak ja jestem panikara i zawsze dwa razy dbam o bezpieczeństwo ;)

      Usuń