wtorek, 14 stycznia 2014

Spóźniony nowy rok - po Japońsku!

Cześć!
Dzisiaj opiszę wam jak wyglądał mój Nowy Rok. W związku z tym, że mieszkam z moją nową Japońską rodziną myślę, że warto się z wami podzielić odmiennymi tradycjami jakie panują w japońskiej kulturze.

O Bożym Narodzeniu tylko wspomnę, gdyż nie było to święto przez nas celebrowane. W Japonii jest to czas dla przyjaciół i swoich drugich połówek. Choinka, ozdoby, ustrojone sklepy to tylko komercja, nic nieznaczące symbole, które mogą jedynie przystroić otoczenie. Z reszta wszyscy wiemy jak pięknie i kolorowo jest podczas świat, więc warto to wykorzystać ;) Nie mam nic przeciwko temu, że prawie w każdym kraju święta są obchodzone bazując tylko na ozdobach (mam na myśli kraje niechrześcijańskie oczywiście), jest to piękny czas i.... klimatyczny :)

Zdecydowanie inaczej wygląda Nowy Rok. Tak jak dla nas Boże Narodzenie to czas dla rodziny, tak dla Japończyków to własnie Nowy Rok czas spędzania czasu z rodziną. Wieczorem pojechaliśmy na spotkanie związane z religią. Podsumowanie roku, co udało się zrobić i co przyniesie nowy rok. Po późnym powrocie do domu zabrałyśmy się za przygotowywanie potraw. Może nie wydawać się tego dużo ilościowo, ale jest mnóstwo różności dlatego jest to tak czasochłonne. Tradycyjnie raz do roku przygotowuje się mochi. Teraz jest to bardzo łatwe po najcięższą część pracy z mochi wykona maszyna, ale kilkanaście lat temu robiło się to TAK. Kurka, zgubiłam fajny gifek, na którym rzeczywiście widać ile siły panowie wkładają w wyrabianie tego ciasta. Mochi to po po prostu kluski z klejącego ryżu i mąki ryżowej. Bardzo smaczne, ale trzeba uważać, bo jest bardzo klejące i co roku odnotowuje się śmiertelne przypadki zadławienia mochi. Głównie są to starsze osoby. I tak oto poszliśmy wszyscy spać grubo po północy. Na drugi dzień rano z cała rodzina zasiedliśmy do stołu, z szampanem i przygotowanymi dzień wcześniej potrawami. Cały 1 stycznia spędza się rodzinnie.
od góry od lewej pierwsze pudełko: malutkie krewetki, orzechy włoskie, coś w rodzaju daktyli i małe rybki, sardynki? po środku słodkie kostki. Ciężko mi powiedzieć jak to było zrobione, dosyć twarde z pasta anko. obok, kapusta a na niej kawałki ośmiornicy ( to różowe), pamelo, i Japonska rzodkiew, obok cześć słodka jak widac czekoladki i japońskie słodycze, które potem jedliśmy popijają macha - bardzo gorzka, tradycyjna japońska herbata. Pije sie ja przy ceremonii parzenia herbaty. Kobiety chowają w rękawach kimono słodycze :) Jedziemy dalej, niżej obok słodyczy: warzywa, były gotowane z cukrem, sake i różnymi sosami japońskimi typu mirin. Obok: krewetki, kiełbaski, fioletowe ziemniaki pieczone, klopsy i kawałki kurczaka. I ostatnie: fasola czarna, obok dwie słodkie pasty a to biało różowe i poniżej to brązowe to jest ryba tak przygotowana, ze była twarda, tzn. zbita. Mogę to porównać do parówki, zielona i w kawałki jednym :) 

Zupa z mochi i japońską pietruszką. U góry widzimy wyciętą właśnie z tej ryby głowę konia w związku z tym, że w tym roku wg chińskiego kalendarza jest rok konia.

A tu ozdoby noworoczne.

Jest to tylko zarys nowego roku. Każda rodzina pewnie spędza go inaczej i inaczej to wygląda rzeczywiście w Japonii. My świętowaliśmy w domu, gdyż wiadomo otoczenie na zewnątrz jest zupełnie inne.
Pozdrawiam i życzę szczęśliwego nowego roku! :)

1 komentarz:

  1. Nie wiem czy odwazylabym sie sprobowac te potrawy :). Mam kolezanke z Japonii, ktora nie raz czestowala mnie roznymi przysmakami japonskimi. Od niektorych na sam widok mnie odrzucalo, ale smakowalo calkiem dobrze. Mysle, ze to kwestia przyzwyczajenia ;).

    OdpowiedzUsuń